piątek, 14 września 2012

„Rymy życia i śmierci” – Amos Oz


Od jakiegoś czasu miałem chęć zapoznać się z książkami cenionego współczesnego pisarza, Amosa Oza. Dość długo nie miałem ku temu okazji, lecz w tym tygodniu zobaczyłem na półce księgarni jedną z jego powieści i zachęcony notką na tylnej części okładki, postanowiłem ją kupić. Tego typu impulsywne zakupy bywają ryzykowne i niestety, tym razem nie trafiłem na najlepszą powieść tego autora, jednak pieniądze nie okazały się całkiem stracone. „Rymy życia i śmierci” nie są zwyczajną, pospolitą opowiastką.

Książka utkana jest z myśli bezimiennego pisarza, który wybiera się na wieczór autorski poświęcony jego powieści. Spotykając kolejne osoby snuje o nich historie, wymyśla dla nich imiona, osobowość i całe środowisko, w których mogą żyć. Lepi osoby niczym figurki z gliny i umieszcza je w najdziwniejszych sytuacjach.

Tym, co wyróżnia „Rymy życia i śmierci” na tle innych książek, jest szeroko otwarte okno, przez które zobaczyć można sposób myślenia pisarza. Amos Oz wpuszcza nas do pracowni, w której powstaje historia, potencjalnie mogąca stać się powieścią. I jest to najlepsze, co może tu znaleźć miłośnik literatury. Do pozytywnych aspektów książki zaliczyć można też humor i lekkość stylu Oza. Do refleksji, być może, skłoni nas poczucie samotności otaczającej Autora. Jego wyobraźnia i demiurgiczne myśli jakby wyobcowują go z otaczającego świata i oddzielają od ludzi, zacierając granicę między rzeczywistością, a rodzącą się w głowie opowieścią.

Czuję się w obowiązku napisania również o tym, co nie do końca podobało mi się w „Rymach życia i śmierci”. Chwilami miałem odczucie, że nie jest to najlepsza historia, jaką można by opowiedzieć.  Odnosiłem wrażenie, jakby Amos Oz wydał drukiem swoje wprawki pisarskie, zamiast pogłowić się nad czymś odrobinę lepszym. Z czasem to odczucie osłabło, jednak książka zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Natomiast, jeśli ktoś kiedyś marzył w głębi serca o tym, by zostać pisarzem, za sprawą Amosa Oza, może spełni cząstkę swojego pragnienia. 

1 komentarz: