Wakacje 1957 roku. Gdańsk. Upalne lato nad polskim morzem. Żar lejący się z nieba i potworny fetor gnijących martwych ryb i glonów, efekt zagadkowej katastrofy ekologicznej. Wśród tego wszystkiego grupka dwunastoletnich dzieci, próbująca zabić nudę. Jeden z chłopców zdecydowanie wyróżnia się w tej grupie - Dawid Weiser. Wydaje się być wyjątkowy i zaczyna przewodzić swoim kolegom. Pokazuje im rzeczy, o jakich nie śmieli marzyć. Jest doroślejszy od nich i mają wrażenie, że potrafi wszystko. Niezwykłe wydarzenia doprowadzą jednak zaginięcia Dawidka i jego koleżanki Elki, która dotąd nie odstępowała go na krok. Pozostałych chłopców czeka długie przesłuchanie w związku z toczącym się śledztwem.
Wokół tej osi fabuły rozbudowuje się długa i zagmatwana historia. Narrator układa ją powoli, niczym puzzle składające się z tysięcy elementów. Wielokrotnie przemieszczamy się w czasie i przestrzeni odkrywając coraz więcej, ale też zmagając się z coraz to nowymi pytaniami. Czy przed końcem książki uda się odpowiedzieć na każde z nich? Narrator nie skupia się tylko na historii chłopców. W tle widać wyraźnie odmalowaną sytuację polityczną komunistycznej Polski, represje, biedę oraz płytką, zabobonną religijność. Opowieść zarówno w całości, jak i w swoich szczegółach pełna jest symboli i metafor. Za sprawą cudów i magii, zaczyna się jawić jako nowa ewangelia, budowana wokół niezwykłego chłopca. W zestawieniu z politycznym tłem, pozwala postrzegać solidarnościową przemianę jako nowy testament, którego zbawczą siłą jest wolność.
Interesująca konstrukcja powieści, jej bogactwo tematyczne i symbolika stanowią o największej wartości "Weisera Dawidka". Również postaci są ciekawe, chociaż każdą z nich spowija mniejsza lub większa tajemnica i nie uda się nam poznać ich zbyt blisko. Zagadkowa historia potrafi wciągnąć czytelnika i zachęca do odkrywania tajemnic książki. Pomimo tych zalet w powieści zabrakło czegoś, co poruszyłoby mnie do głębi i zachwyciło. Ta technicznie dobra i pełna treści książka wydała mi się w swoim sercu martwa, jakby chciała powiedzieć bardzo wiele, a jednocześnie na niczym tak naprawdę jej nie zależało. To jednak moje, czysto subiektywne odczucie. "Weiser Dawidek" to powieść warta tego, by każdy polski czytelnik wyrobił sobie na jej temat własne zdanie.